Jak ja nie cierpię gry Adama Sandlera.Facet jest poprostu beznadziejny.Ani grać nie potrafi ani nie jest śmieszny. Nie mam pojęcia za co amerykanie go kochają.
A co do filmu to w obsadzie główne role grał chyba pies i kaczka. Pies miał więcej ujęć od Sandlera i wypadł o niebo lepiej od niego. Reżyser za dużo naoglał się Animal Planet. :)
Nie przesadzaj, że jankesi go kochają. Co rok maliny dostaje, więc wiedzą, że jest beztalenciem. Muszę jednak przyznac, że to jeden z jego lepszych filmów. Jack i Jill obejrz to zobaczysz dopiero kompromitację.
A skąd masz informacje, że jest ceniony w USA? Może jako komik, gwiazda komedii, ale bardziej tej familijnej. Nie ma szans z ekspertami jak Jim Carrey czy Chevy Chase.
Myślę że aktor który gra główną rolę z legendą Hollywood czyli z Jackiem Nicholsonem ( "Dwóch gniewnych ludzi" z 2003r.) musi być lubiany w Ameryce. Byle aktorzyna z Nicholsonem nie ma prawa zagrać . Czli Amerykanie Sandlera lubią oglądać.