Też miałem takie przeczucie.
A ten film jest genialny, ma to coś, przesłanie. Nie wiem jakim cudem ma tak niską ocenę.

Manor odpowiedź jest prosta: część ludzi na fimwebie nie rozumie przesłania a w szczególności ostatnich 40 minut filmu, no i zapewne doliczyć trzeba gimbazę...

dokładnie ja też nie rozumiem czemu tak niska ocena.. no ale..

Mi się film zawsze podobał, a po tych 8 latach od premiery człowiek dużo bardziej rozumie drugą połowę filmu i tym bardziej go docenia :)

Wczoraj obejrzałem film po raz drugi i od razu zmieniłem ocenę na wyższą. Tak jak ktoś napisał w innym temacie, czyli przeciętna gra aktorów, fabuła i morał przewidywalne a jednak film trafia ;)

Zauważyłem na filmwebie, że jak się komuś film nie podoba, to zaraz pada słowo gimbaza. Do gimanzjum to ja nigdy nie chodziłem (wtedy jeszcze nie było), a film mi się średnio podobał. I żeby nie było przesłanie dostrzegłem.

A czegóż tu nie rozumieć? Że nie warto marnować życia? To odkryłeś? Film jest średni, bo choć ma pozytywne przesłanie i wzbudza pozytywne uczucia (co m.in. jest celem powstania filmów), to sceny w stylu - pierdzenie w twarz szefowi, trafia tylko do ludzi w jakiś sposób upośledzonych. Nie mówię za cały Filmweb, tylko za siebie. I u mnie film ma średnią ocenę bo jest po prostu średni. W jednych miejscach fajny, w innych durny na maksa. Ja się tylko zastanawiam czy to już twórcy są na takim poziomie intelektualnym, czy cynicznie obniżają poziom, bo tak Nas widzą?

Ja nie wiem, jakim cudem ten film ma tak wysoką ocenę - jest podrobioną krzyżówką filmów "To wspaniałe życie" i "Powrót do przyszłości", z których "To wspaniałe życie" jest absolutnym klasykiem - to jest dopiero genialny film. A "Klik: i robisz co chcesz" jest w dodatku zrealizowany tak, że sprawia wrażenie, jakby reżyser był chory psychicznie, albo przynajmniej jakby coś było z nim nie tak.
Zresztą ton ostatnich 40 minut nie pasuje do tonu reszty.
Także film jest po prostu papką. Jasne, same w sobie ostatnie 40 minut można nazwać mądrym, ale jest to tylko zerżnięte z "To wspaniałe życie". Ten motyw anioła pokazującego bohaterowi to, co utracił, gdy go nie było.

Zgadzam się. Przede wszystkim jak oglądasz tego średniaka, masz cały czas wrażenie, że to jakaś tandeta, i to zarówno w aktorstwie (szczególnie odtwórcy głównej roli), jak i w scenariuszu i całej reszcie. Wiocha i tyle.

PS dodatkowo nie ma humoru

Filmu To wspaniałe życie nie widziałem mimo to nadal pozostaję przy swojej ocenie :)
Do mnie film jako całość, po prostu trafił. Przynajmniej tak było 3 lata temu :)

To obejrzyj, bo warto. Na "Klik: I robisz co chcesz" należy patrzeć właśnie przez pryzmat tego klasyka.

Nie omieszkam :) dzięki za polecenie

Mi się film nawet podobał, ale nie wiem czy jest on taki wspaniały.
Po więcej zapraszam:
http://maritrafilms.blogspot.com/2016/09/klik-i-robisz-co-chcesz-2006.html

Ja nie wiem, jakim cudem ten film ma tak wysoką ocenę - jest podrobioną krzyżówką filmów "To wspaniałe życie" i "Powrót do przyszłości", z których "To wspaniałe życie" jest absolutnym klasykiem - to jest dopiero genialny film. A "Klik: i robisz co chcesz" jest w dodatku zrealizowany tak, że sprawia wrażenie, jakby reżyser był chory psychicznie, albo przynajmniej jakby coś było z nim nie tak.
Zresztą ton ostatnich 40 minut nie pasuje do tonu reszty.
Także film jest po prostu papką. Jasne, same w sobie ostatnie 40 minut można nazwać mądrym, ale jest to tylko zerżnięte z "To wspaniałe życie". Ten motyw anioła pokazującego bohaterowi to, co utracił, gdy go nie było. "To wspaniałe życie" jest pięknym i oryginalnym filmem zmuszającym do zastanowienia się nad życiem i zrealizowanym w ciekawy sposób.

Jak wyżej pod Twoim wpisem

Zgadzam się. Na początku ten film co prawda nie wzbudził mojego entuzjazmu, ale już po latach, kiedy ponownie od niego wróciłem było inaczej. To chyba też kwestia doświadczenia życiowego, szczyl nie zrozumie, osoba dojrzała spojrzy na film zupełnie inaczej. Świetne przesłanie.

Za każdym obejrzanym razem podnosiłem ocenę. Zaczynałem od 3 teraz jest 7.

Yhm, pierdzenie komuś na twarz i kopanie kogoś w jaja. To tak ambitne, że hej!

Bardzo ambitne ;P

Jak determinacja Tony'ego Orła :)

taaaa

Jak na film z Sandlerem w roli głównej, też jestem pozytywnie zaskoczony. Daje do myślenia.

Oglądałeś "Forrest Gump"??? To jest najlepszy film w całej historii filmografii. Polecam.